• 03

    01 2019

  • Bynajmniej nie złudzenie

Otoczony zielenią, niewielki budynek z czerwonej cegły, żelazne drzwi z kratą, drewniany sufit i oryginalna, ponadstuletnia podłoga… To nie złudzenie. To Fatamorgana.

Szefowie kuchni, Bartłomiej Pagacz i Grzegorz Batóg, swoją kuchnią zachwycają najbardziej wybrednych smakoszy, a przyjazna atmosfera sprawia, że każdy gość czuje się tu dobrze. – Otworzyliśmy restaurację w Łodzi, bo tutaj się wychowaliśmy i kochamy to miasto, a ono wciąż rozkwita. Urzekł nas również magiczny klimat Księżego Młyna – gdy zdecydowaliśmy, że to właśnie tu powstanie nasza restauracja, nie było jeszcze innych lokali gastronomicznych ani mody na to miejsce. Postanowiliśmy zaryzykować i postawić na swój rozwój w miejscu, które ma potencjał, by się rozwijać – mówi Anna Prószyńska, managerka restauracji Fatamorgana.

COŚ NAS TU PRZYCIĄGA

Lokal działa ponad półtora roku i choć jego właścicielami są ludzie młodzi, nie jest to ich debiut w świecie gastronomii. Bartłomiej Pagacz kulinarną przygodę rozpoczął już w wieku 16 lat i szybko postanowił, że będzie rozwijał swoją autorską wizję kuchni. Przez kilka lat uczył się i pracował we Francji. Grzegorz Batóg doświadczenie kulinarne zdobywał na miejscu i to właśnie polska kuchnia jest jego ulubioną. Jak to się stało, że pracują razem? – Dorastaliśmy z Grzegorzem na jednym podwórku, byliśmy sąsiadami i przyjaciółmi. Ania to moja narzeczona, znamy się dziesięć lat. Marzenie o własnej restauracji było ze mną od czasów szkolnych – mówi Bartłomiej Pagacz. – Szybko podzieliśmy z Bartkiem marzenie o autorskiej kuchni. To właśnie bliskie relacje, dobry kontakt i najzwyklejsza radość z przebywania razem sprawiły, że wspólnie tworzymy dziś Fatamorganę i dzielimy się z gośćmi naszą pasją – dodaje Grzegorz Batóg.

MAŁO MIEJSCA, KRÓTKIE MENU

Restauracja jest niewielka, może przyjąć maksymalnie 45 osób – to jednak sprawia, że ma kameralny klimat bardziej kojarzący się z kolacją u dobrych znajomych niż z komercyjnym lokalem. Zdziwi się również ten, kto w Fatamorganie będzie szukał wielostronicowej karty dań. Tu menu jest krótkie i zmienia się mniej więcej co dwa miesiące. Znajdziemy w nim trzy przystawki, trzy dania główne oraz dwa desery – tylko tyle i aż tyle. Istnieje również możliwość skosztowania menu degustacyjnego, czyli wszystkich dań z karty w wersji nieco pomniejszonej. Restauracja proponuje również wine pairing, który jest idealnym dopełnieniem kulinarnej przygody z kuchnią autorską. – Staramy się bazować na produktach sezonowych, skupiamy się na ich świeżości i jakości. Wszystkie serwowane dania tworzone są w 100 proc. przez nas – nie tylko zupy czy dania główne, ale także lody, lemoniady, chleb, kiszonki… Często słoiki z naszymi przetworami można znaleźć również na sali jako element wystroju. Inspirację czerpiemy nie tylko z wiedzy o kuchni, lecz także z książek, z przepisów naszych mam i babć. Często mieszamy tradycję z nowoczesnością, chcąc pokazać naszą własną interpretację dania, filozofię kuchni Fatamorgany – tłumaczy Bartłomiej Pagacz.

CZAS POWIĘKSZYĆ PÓŁKĘ NA NAGRODY

Od lewej: Grzegorz Batóg, Anna Prószyńska, Bartłomiej Pagacz

Fatamorgana często bierze udział w różnego rodzaju festiwalach kulinarnych, gdzie odnosi zresztą liczne sukcesy. Podczas jesiennej edycji Restaurant Week w 2017 roku zajęła 3. miejsce w Łodzi w klasyfikacji ogólnej oraz 1. za danie główne, najlepszą atmosferę i obsługę. W sierpniu tego roku, podczas pierwszej edycji Fine Dining Week w Łodzi, zajęła zaszczytne 3. miejsce. Znaczącym wyróżnieniem jest również znalezienie się wśród najlepszych łódzkich restauracji w przewodniku Gault & Millau. Właścicieli cieszą także sukcesy jednego z uczniów łódzkiego gastronomika, pracującego w Fatamorganie – Norberta Szefera, który już wielokrotnie zajmował miejsce na podium, biorąc udział w konkursach kulinarnych w całej Polsce. – Nagrody są ważne i wiele dla nas znaczą, ale my nie spoczywamy na laurach. Stawiamy na rozwój, by wciąż zaskakiwać gości – mówi Anna Prószyńska.

Zdjęcia: Paweł Ławreszuk



Ten oraz inne artykuły dostępne są w najnowszym nr 5 (21) 2018 Łódź Kreuje Innowacje.