• Al. Politechniki 32, 93-590 Łódź
  • +48 (42) 638 47 00
  • kontakt@przedsiebiorczosc.lodz.pl
  • 25

    03 2015

  • Co inwestorzy cenią sobie w start-upowcach?

Rok temu o tej porze byliśmy aktywnymi uczestnikami Belgrade Venture Forum. Oprócz brania udziału w jury oceniającym startupy byliśmy zaangażowani w panele dyskusyjne dot. branży venture capital. Na jednym z takich paneli pt. „Selecting the right startup team“ Marek Rusiecki zapytany, jak ten proces przebiega w naszej firmie, odpowiedział bardzo trafnie – speed dating. Szybkie randkowanie z tą różnicą, że skutkuje inwestycjami na kilka czy kilkanaście milionów złotych rocznie.

Oglądam setki startupów rocznie, poświęcając od kilku minut (dot. tych mało atrakcyjnych) swojej uwagi do maksymalnie godziny (zaproszeni na spotkanie). Ta godzina właściwie decyduje, czy inwestor będzie dalej zainteresowany badaniem Waszej spółki i w konsekwencji inwestycją, czy nie. Na jakie czynniki zwracamy uwagę spotykając się codziennie z nowymi projektami, marzeniami i snami o potędze? Czy jest to nowy, unikalny, kompletnie rewolucyjny produkt na rynku, który będzie warty już za chwilę cały zilion złotych? Otóż odpowiedź brzmi – nie. Nas interesują ludzie, osobowości i charaktery. W naszej filozofii inwestujemy w ludzi, a nie w projekty.

Inteligencja

Brzmi jak truizm i jest truizmem. Inwestorzy nie inwestują w zespoły, które nie wyróżniają się ponad przeciętną inteligencją. Błyskotliwi przedsiębiorcy mają znacznie większe szanse na szybszą i tańszą egzekucje założonego planu niż konkurencja. Czy też bycie jeden krok przed konkurencją. Jedną z pierwszych inwestycji, które zrobiliśmy był zakup dużego pakietu akcji w małej agencji SEM (Search Engine Marketing) – Cube Group. W tamtym momencie rynek PPC był w okresie niemowlęcym ale bardzo dobrze rokował. Ale to co nas skłoniło do zrobienia tej inwestycji to człowiek, który tę firmę założył – Andrzej Cudny. Andrzej miał mnóstwo pomysłów na rozwój firmy i jasny plan realizacji. Nie pomyliliśmy się. Dziś jest to firma która jest liderem na szeroko rozumianym rynku performance marketingu i generuje przychody w wysokości kilkudziesięciu milionów złotych rocznie. W tamtym okresie startowało wiele firm, które nie odniosły tak dużego sukcesu. Wszyscy mieli ten sam produkt, działali na tym samym rynku. Chyba wiecie już czego im zabrakło.

Wyobraźnia

Wyobraźnia od wieków powoduje, że rozwijamy się cywilizacyjnie (no może nie wszyscy). To też jest siła napędowa wielu przedsiębiorców, którzy osiągnęli sukces. Na szybko zmieniających się i dynamicznych rynkach nie ma miejsca na „raz wymyślone produkty“. Dobry przedsiębiorca jest bardzo często w stanie określić przyszłość otoczenia biznesowego w krótkiej i jak i w dłuższej perspektywie i przygotować odpowiednie zmiany w przedsiębiorstwie. Coś co mnie osobiście napędza do dalszego działania, to właśnie wyobraźnia przedsiębiorców i ten dreszczyk emocji, związany z tym, że mogę być częścią tworzenia nowej rzeczywistości biznesowej na rynku CEE.

Determinacja i pasja

Bycie przedsiębiorcom to ciężki kawałek chleba. Szczególnie takim, który właśnie rozkręca swój biznes. Przedsiębiorcą jest się 24 godz. na dobę, 7 dni w tygodniu i 365 dni w roku. Nie ma taryfy ulgowej ani drogi na skróty. Jeśli ktoś jest niegotowy na ekstremalnie nieprzyjazne środowisko, nieprzespane noce, ciągłe skalowanie biznesu, wieczne zmiany, spędzanie więcej czasu przed komputerem niż z rodziną, nie powinien wyruszać w tą ekscytującą i niebezpieczną podróż. Determinacja i pasja to dwa czynniki, które napędzają i pozwalają osiągnąć sukces i są dla inwestorów bardzo ważne. Jeśli zabraknie tego żaru i tej ogromnej energii w Was samych, to nikt nie zainwestuje w Wasz projekt.

Status eksperta i doświadczenie

Przedsiębiorcy muszą również wykazać się dogłębną wiedzą na temat swojego produktu, rynku, konkurencji oraz przeprowadzić inwestora przez technologiczne meandry swojego przedsięwzięcia. Bardzo ważne jest doświadczenie (czyt. wnioski wyciągniete z popełnionych błędów) zdobyte przy innych projektach w przeszłości. Fundusze co do zasady wolą inwestować w zespoły, które miały już styczność z pracą w tak specyficznym środowisku jakim jest startup. Istnieje zdecydowanie mniejsze ryzyko powielenia tych samych błędów. Zespoły są już bogatsze o pozytywne jak i negatywne doświadczenia, posiadają określone zasoby dobrych praktyk, w dużej mierze są większymi realistami i kolokwialnie mówiąc wiedzą na co się piszą. Są też przedsiębiorcy z biznesowym ADHD popularnie nazywani jumperami. To zazwyczaj osoby, które w krótkim okresie pracowały nad kilkoma projektami na raz lub konsekutywnie bez większych sukcesów. Tego typu zachowanie nie wzbudza zaufania.

Nie oznacza to oczywiście, że osoby młode, bez doświadczenia nie mają szans. Z uśmiechem na ustach przypominam sobie pierwszą niewielką inwestycje, którą zrobiliśmy sześć lat temu w serwis hostujący pliki Sendspace.pl 18-letniego wówczas Damiana Sikory. Damian w tamtym czasie przygotowywał się do matury i jednocześnie rozwijał swój projekt. W 2011 roku projekt został sprzedany innemu funduszowi VC IQP Partners przynosząc dodatnią stopę zwrotu. Dziś Damian rozwija kolejną firmę związaną z grami online, którą miesięcznie odwiedzają ponad 3 miliony osób z 10 krajów świata.

Komunikatywność

Tę cechę charakteru dosyć łatwo sprawdzić już na pierwszym spotkaniu. Czasy, w których przedsiębiorca, który spisał swoją ideę na przysłowiowej kartce papieru i wychodził ze spotkania z funduszem z kilkuset tysiącami złotych dawno minęły. Dziś przedsiębiorcy bardzo często muszą „sprzedać” swój produkt chociażby w postaci MVP (minimum viable product) i „zarazić” wizją. Nie zrobią tego introwertycy, aczkolwiek czasami zdarzają się geniusze. Mieliśmy taki przypadek.

Komunikatywni przedsiębiorcy często nieświadomie narzucają pewną kulturę przedsiębiorstwa już od samego początku. Ta otwartość pozwala na przyciągnięcie nowych talentów do firmy, na aktywne słuchanie klientów czy odpowiednią obecność w mediach. Komunikatywność w biznesie jest potrzebna tak jak ludziom tlen. Zapytajcie Michała Sadowskiego z Brand24.

Wiarygodność

Testem Waszej wiarygodności jest bardzo często biznes plan (nie jest potrzebny większy niż excel z zakładką P&L). Pokazuje relacje między ceną produktu, wielkością rynku, dynamiką wzrostu przy określonych założeniach marketingowych i kosztach stałych. To miejsce, w którym Wasze słowa zaczynają nabierać uniwersalnych kształtów. Kształty te powinny być realistyczne i ambitne zarazem. Inwestorzy lubią oczywiście duże liczby, duże rynki. Marzą o zrealizowaniu dużego exitu. Nie jest to oczywiście powód do tego, żeby przygotowywać P&L patrząc przez różowe okulary i licząc na błysk chciwości w ich oczach. Jeśli dynamika wzrostu Waszego biznesu jest powiedzmy umiarkowana i pokażecie, że zaraz po inwestycji wzrośnie o kilkaset czy kilka tysięcy procent kreśląc przy tym tzw. kij hokejowy, to bądźcie pewni, że wrócicie do domu bogatsi o nowe doświadczenia, a nie koniecznie o zastrzyk pieniędzy potrzebny Waszemu biznesowi. Przychodów łatwych do osiągnięcia też nie rekomenduje prezentować. Możecie być posądzeni o zbyt małe ambicje lub brak pasji i determinacji

Cwaniactwo

Michael Douglas w filmie Wall Street powtarzał, że chciwość jest dobra. Nie wątpię. Prawie 30 lat później młodzi przedsiębiorcy aspirujący do bycia Gordonem Gekko powinni być cwani, ale nie w pejoratywnym tego słowa znaczeniu. Cwaniactwo to wyznaczanie sobie celów i realizacja ich w szybkim czasie często w niestandardowy sposób. To stwarzanie sobie możliwości tam, gdzie inni ich nie widzą. Bycie cwanym to także znalezienie balansu pomiędzy ciężką pracą a stworzeniem wokół siebie i spółki odpowiedniej aury – często zawierającej wszystkie powyższe cechy, które wymieniłem. To samo napędzająca się maszyna, które determinuje sukces.

 

Źródło – Forbes