• 17

    11 2015

  • Biznes – szansa wieku średniego

„Każdy, kto przestaje się uczyć, jest stary, niezależnie czy ma dwadzieścia, czy osiemdziesiąt lat. Kto kontynuuje naukę pozostaje młody. Najwspanialsze w życiu jest utrzymywanie swojego umysłu młodym”.

Henry Ford

Kiedy w 1903 r. Henry Ford zakładał własną firmę motoryzacyjną, miał 39 lat, a doświadczenie zdobywał m.in. w przedsiębiorstwie Thomasa Edisona. Późny, wydawać by się mogło, start nie przeszkodził mu jednak w odniesieniu sukcesu – już po czterech latach wartość Ford Motor osiągnęła milion dolarów (kwota odpowiadająca dzisiejszym około 25 mln dolarów, uwzględniając współczynnik inflacji), a w 1921 r. udział firmy w rynku samochodów sięgnął 61%. Dla porównania, założony w 2004 r. Facebook najwyższy udział w rynku portali społecznościowych zanotował w czerwcu 2011 r. – wówczas współczynnik ten sięgał prawie 64%, a przez kolejne lata nieznacznie spadł do poziomu około 58% (udział mierzony liczbą wizyt użytkowników). Wygląda na to, że Zuckerberga i Henry’ego Forda więcej łączy, niż dzieli, a porównanie osiągnięć obu wizjonerów zadaje kłam twierdzeniu, że postęp technologiczny i biznesowy sukces zależą od wieku. Jeden zdominował rynek w wieku sześćdziesięciu, a drugi trzydziestu lat.

Przeciętny start-upowiec jest starszy, niż myślisz

Dzięki Zuckerbergowi w naszych głowach utrwalił się stereotypowego start-upowca z branży technologicznej, jako niepokornego dwudziestokilkulatka w bluzie z kapturem i klapkach. W 2013 roku magazyn technologiczny „Tech Crunch” opublikował zestawienie tzw. jednorożców[1], czyli start-upów, których wartość przekroczyła miliard dolarów. Na pierwszym miejscu znalazł się oczywiście Facebook, ale już na kolejnym portal biznesowo-społecznościowy LinkedIn, gdzie średnia wieku założycieli w momencie startu wynosiła 36 lat. Trzecia w kolejności była programistyczna Workday ze średnią wieku pomysłodawców – 52 lata. Ogółem, średnia wieku dla założycieli wszystkich 39 firm uwzględnionych w rankingu wyniosła 34 lata, czyli znacznie więcej niż lansowany na przedstawiciela nowej fali biznesmenów Zuckerberg.

Autorzy raportu „Education and Tech ” („Edukacja i przedsiębiorczość technologiczna”)[2] przeprowadzili wywiady z prawie dwoma tysiącami założycieli start-upów w USA, próbując znaleźć wspólne cechy. Okazało się, że 90% z nich posiadało przynajmniej , najczęściej w dziedzinie biznesu lub finansów (33%), naukach technicznych (28%) i informatyce (9%). Co ciekawe, naukowcy dopatrzyli się zależności, że stopień naukowy wpływał na czas założenia start-upu – magistrom zajmowało to 15 lat od ukończenia studiów, osobom posiadającym – 17 lat, a doktorom – aż 21 lat. Statystyki dotyczące średniego wieku zakładania firm przedstawione w raporcie burzą obraz genialnego dwudziestolatka-biznesmena. Osoby w przedziale wiekowym do 24 lat stanowiły najmniejszy odsetek (5%), nieznacznie więcej było też przedsiębiorców w wieku 55+ (6%). Warto dodać, że raport powstał w 2008 r., a według opracowania „The Kauffman Index Startup Activity”[3], przygotowywanego co roku przez Ewing Marion Kauffman Foundation (fundacja dla młodych przedsiębiorców i naukowców), od tego czasu przeciętny wiek biznesowej inicjacji wyraźnie wzrósł. W 2014 r. największy udział w rynku start-upów miały osoby w wieku 45-54 (26,6%), a wartość ta nieznacznie wzrosła w porównaniu z 1996 r. (23,5%). Największy wzrost na przestrzeni niemal dwóch dekad zanotowali biznesmeni w wieku 55-64, których udział wzrósł z 14,8% (w 1996 r.) do 25,8% (w 2014 r.), a największy spadek – osoby w wieku 20-34, których udział zmalał z 34,3% do 24,7%.

Jak w takim razie wygląda przeciętny start-upowiec?

Po pierwsze, zanim wystartuje z własną firmą, od 6 do 10 lat pracuje przedtem w innym przedsiębiorstwie. Często po godzinach rozwija własny projekt, który w pewnym momencie decyduje się przekuć na biznes (notabene stąd wziął się mit, jakoby największe firmy, jak np. Apple, powstawały w garażu). Wchodząc na rynek, wykorzystuje nie tylko doświadczenie, ale również kontakty, które pomagają w skompletowaniu zespołu, a także znalezieniu ewentualnego inwestora. Nie bez znaczenia jest również własny kapitał, który jest gotów zainwestować – osoby dojrzałe posiadają albo wystarczające fundusze do rozpoczęcia działalności, albo zabezpieczenie finansowe, pozwalające na pewien czas poświęcić się w pełni rozwijaniu nowej firmy. Z powyższego opisu można wywnioskować, że to osoby dojrzałe są grupą, która ma największe szanse na odniesienie sukcesu w biznesie. Nasuwa się jednak pytanie – skąd wziął się start-upowy kult młodości?

Dalsza część artykułu dostępna na stronie

Autor: Agata Rokita

Źródło: Portal Innowacji